Usiadłem oparty o wannę, a dziewczyna siedziała wtulona we mnie. Czemu ona wcześniej nie powiedziała mi, że coś jest nie tak. Pomógłbym jej.
- Przepraszam, że nie mówiłam ci wcześniej.
- Nie przepraszaj. Rozumiem, że się bałaś. Wie ktoś jeszcze?
- Nie. Tylko ty.- wtuliła się mocniej.
- Chodź zrobię ci kakao.
- Okey.- wstałem i podałem jej rękę. Było miło trzymać ją za dłoń. Lotty jest wspaniałą dziewczyną, ale nie chcę poznawać ludzi. Szczerze? Nie dziwię się.
- Proszę.- podałem jej kubek i ciepło się uśmiechnąłem. Ona nie umiała odwzajemnić, ale nie musiała. Sama jej obecność poprawia mi humor. I chyba mogę powiedzieć, że się w niej zakochałem. Nawet nie chyba tylko tak.
- Miałaś już coś w palnie żeby oderwać się od ojca?
- Muszę skończyć 18 lat i droga wolna.
- Nie możesz wcześniej?
- Boję się go. On jest zdolny do wszystkiego. Nie znasz go tak jak ja.- zamknęła oczy po czym znów je otworzyła ukazując ten piękny błękit.- On kiedyś za to, że nie zrobiłam mu obiadu prawie mnie zgwałcił. W domu cały czas są awantury. To nie jest mój ojciec. Kiedyś robił wszystko żebym była uśmiechnięta. Nie to co dziś.
- Przepraszam, że tak wypytuje.
- Nie szkodzi.- otarła łzę. Musiałam kiedyś to wyrzucić z siebie.- nic nie odpowiedziałem tylko mocno ją przytuliłem. Wiem, że przeszła tyle w życiu, ale muszę jej to teraz powiedziec.
- Lotty nie wściekaj się na to co teraz powiem.
- Okey, postaram się.- powiedziała zdezorientowana.
- Nie znamy się jakoś tak strasznie długo. Mimo tego bardzo cię polubiłem.
- I oto miałam się wkurzyć?
- Nie przerywaj. No więc niż polubiłem. Ja cię ko...- nie mogłem dokończyć bo ona wbiła się w moje usta. Na początku nie wiedziałem o co chodzi, ale odwzajemniłem to.
- Ja też cię kocham.- wtuliła się we mnie mocniej.
- Ej przeprowadź się do mnie.
- Ale twoi rodzice.
- Mam mieszkanie nie daleko.
- To słodkie, ale nie będę żyła na twój koszt.
- Pójdziemy do pracy. Proszę cię. Ja nie chcę się martwić, że jak wyjdziesz od mnie to w domu będziesz bita przez ojca. Nawet nie wiesz jak się będę bał.
- No nie wiem Zayn... No okey. Najwyżej pójdę do pracy.- uśmiechnęłam się do niego.
- To jutro pojedziemy po twoje rzeczy.
- Boże on mnie zabiję.
- Pójdę z tobą.- pocałowałem ją w czoło. Ona usypiała w moich ramionach, a ja przesuwałem ręką po jej plecach.
- Together?
- Forever.- złączyliśmy nasze dłonie i usta.
włącz
oczami: Lotty
- Boję się Zayn.- powiedziałam ściskając mocniej dłoń Zayn'a.
- Nie masz się czego bać. Wejść z tobą?
- Nie. On by ci coś zrobił gdybyś wszedł.
- No okey. Jak coś krzycz.- pokiwałam głową i poszłam. Miałam złe przeczucie. Wcześniej złożyłam na ustach Mulata czuły pocałunek. W domu panował półmrok i unosiła się tam woń papierosów. Zrobiła mi się niedobrze na samą myśl o tym co on robił. Poczułem jak ktoś od tyłu łapie mnie za ręce i knebluje usta.
- Już mam cię dość suko rozumiesz?! Uciekasz mi cały czas.- poczułam coś chłodnego obok mojej żyły.- Było by okey gdybyś oddała mi się, ale nie.. Wolałaś tego pedałka od mnie. Widziałem was.- powiedział po czym zimny przedmiot wbił się w moją żyłę. Poczułam ból, a później tylko ciemność.
oczami: Zayn'a
Czekałem na nią pół godziny, godzinę i nic. Postanowiłem wejść mimo ryzyka. W domu panował zaduch, ale to co zauważyłem było nie do zrozumienia. Ciało mojego słońca leżało w kałurzy krwi tak jak jej ojciec. Nie wiedziałem co robić. Zadzwoniłem po policje. Odnazleźli oni list ojca, w którym przeprasza.
3 dni później odbył się pogrzeb nastolatki. Było bardzo dużo osób. Kiedy trumna była chowana wszyscy płakali. Tylko on stał ze spuszczoną głową. Pomyślcie, że jesteście z kimś na kogo czekaliście całe życie, a ona nagle umiera. Zayn był wrakiem człowieka nic nie jadł, a ni nie pił. Padał deszcz. Ludzie położyli kwiaty i poklepali nastolatka po ramieniu. On usiadł obok i zaczął płakać. Gdzie nie spojrzał widział jej uśmiech i piękną twarz. Mieli być do końca razem, a on miał już nawet plan.. Wyciągnął kartkę i zaczął na niej coś bazgrać.
"Drodzy rodzice i przyjaciele. Wiem, że ta decyzja jest dla Was trudna, ale dla mnie
będzie tak lepiej. Pokochałem Lotty jak nikogo innego. Nie mogłem wytrzymać
bez Jej uśmiechu i dotyku. Wiem też, że dla Was to ból, ale pomyślcie co ja czuję.
Chcę być z Nią. Ona jest jedynym szczęściem, a teraz Jej nie ma. Mam nadzieję,
że wybaczycie mi co zrobiłem, ale nie umiał bym żyć ze świadomością, że Jej nie
ma. Nie chcę nikogo innego. Wraz z Jej śmiercią umarła cząstka mnie. Gdybym
poszedł z Nią bylibyśmy teraz szczęśliwi w dwójkę. Bez Niej nie mam po co
żyć...
Wasz kochający Zayn.."
List włożył pod znicz i wyciągnął żyletkę. Zrobił mocne cięcie i padł. Jego ciało odnaleźli na drugi dzień. Pochowali ich razem aby do końca byli obok siebie...
od autorki: jutro ukaże się wyjaśnienie
Popłakałam się :( Końcówka najlepsza.
OdpowiedzUsuńTylko czemu już epilog? Miało być 9 rozdziałów. No nic czekam na wyjaśnienie :)
jutro wszystkiego się dowiesz ;)
Usuń